Sylwia Jaśko
Dziwadła językowe
Polacy nie gęsi i swój język mają. A im więcej tych języków, tym lepiej. Dwujęzyczność to pojęcie, które jest codziennością dla Polaków, którzy zdecydowali się na życie i pracę w Wielkiej Brytanii. To codzienność całkiem pożyteczna, za którą idą same korzyści. I zawsze można się nieźle ubawić, słuchając ludzi, którzy z dwóch języków próbują stworzyć jeden. Dzieci w tym temacie są mistrzami.
Dziwadła z dwóch języków
– Ciocia, a ja wiem jak wygląda prawdziwa fairy – z taką niezwykle ciekawą historią zwróciła się do mnie moja chrześniaczka. Oczywiście byłam bardzo ciekawa, jak wygląda ta fairy, którą Julia widziała. Opowiedziała mi z najdrobniejszymi szczegółami: – Ona ma takie małe body, takie maluśkie. I jeszcze ma taki nose. No wiesz, taki długi nose. I ta fairy zabiera zęby. I to jest true story – opowiadała Julka.
Ona mówiła, mnie się śmiać chciało, ale ten polsko-angielski dialog dał mi wiele do myślenia. Mózg ludzki to genialne narzędzie, a u dzieci pracuje w sposób wyjątkowy.
W sposób zupełnie naturalny dzieci uczą się języków – bardzo szybko potrafią przyswoić wiedzę i po prostu mówić – bez znajomości czasów, deklinacji, koniugacji i wszystkiego, co się wiąże z poprawnością językową. One po prostu mówią, bo tak trzeba, bo tego wymaga od dziecka sytuacja. Jeśli polskie dziecko przyjechało do Wielkiej Brytanii z rodzicami i chce się tu dogadać z kolegą z klasy – musi nauczyć się porozumiewać w obcym języku. I zazwyczaj nie jest to problemem. Kilka miesięcy wystarczy, aby nasz maluch świetnie sobie radził w kontaktach z rówieśnikami. Dzieci uczą się zawsze i wszędzie – wykorzystując swoją genialną dziecięcą logikę i dedukcję. I dobrze – niech się uczą. My – dorośli też się uczmy.
Podobnie jak dzieci – my Polacy jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że nauka np. języka angielskiego przychodzi nam znacznie łatwiej niż np. Anglikowi nauka języka polskiego. Skoro potrafimy wymawiać tak trudne, szeleszczące i świszczące głoski jak „sz”, „cz” „rz”, „dż” i inne, to już żaden język nas nie złamie – a już na pewno nie język angielski.
Znajomość dwóch języków otwiera przed nami kolejne drzwi. Żebym nie była gołosłowna, wzmocnię tę tezę opinią Colina Bakera (profesor pedagogiki na Uniwersytecie w Wales), który o dwujęzyczności pisze w książce „A Parents and Teachers Guide to Bilingualizm” (1995)
Jakie zatem, według profesora Bakera, są zalety dwujęzyczności?
-
osoba dwujęzyczna ma możliwość komunikowania się z większą niż osoba jednojęzyczna liczbą różnych grup ludzi.
-
osoba dwujęzyczna posiada dwa lub więcej światy doznań
Każdemu językowi towarzyszą różne sposoby zachowań, np. sposobu prowadzenia rozmów, jedzenia, odbierania sztuki, itp. -
osoba dwujęzyczna ma większe możliwości w znalezienia zatrudnienia w międzynarodowych przedsiębiorstwach.
-
osoba dwujęzyczna może być łącznikiem między pokoleniami.
-
osoba dwujęzyczna ma przewagę nad osobą jednojęzyczną w sposobie myślenia.
Dwujęzyczne osoby posiadają dwa słowa na określenie przedmiotu lub zjawiska, co powoduje, że połączenie między słowem a pojęciem, które kryje się pod słowem nie jest sztywne. Takie myślenie rozwija u dzieci kreatywność i poszerza ich horyzonty myślowe. -
osoba dwujęzyczna wykazuje większą cierpliwość i wyrozumiałość niż osoba jednojęzyczna w kontaktach z osobami, które nie opanowały w pełni języka.
-
dzieci posiadające dobrze rozwinięte dwa języki osiągają w teście inteligencji nieco wyższe wyniki niż dzieci jednojęzyczne
-
wyniki badań z całego świata pokazują, że dwujęzyczne osoby wykazują więcej polotu i fantazji w sposobie myślenia niż osoby jednojęzyczne
-
osoby dwujęzyczne mają o wiele większe wyczucie językowe niż osoby jednojęzyczne, są też bardziej wyczulone na niuanse językowe.
I co? Zgodzicie się z tymi tezami? Ja się zgadzam i ruszam do nauki.
A moich dzieci, po ostatnich zabawach z dwujęzycznym kuzynostwem, już namawiać nie muszę.
Lena z Erykiem grają na Wii w Super Mario Bros. Oboje trzymają piloty. Nagle gra się zatrzymuje. Poirytowany Eryk krzyczy do Leny:
– Lena! Press one! Rozumiesz? Press one!
Zdumiona Lena patrzy na mnie i z grymasem mówi:
– Mamo, ja nie wiem, co on do mnie gada.
I już wie, że musi nauczyć się angielskiego
Zatem,
Bye
Jaśko
-
Wywiady8 lat ago
Świadoma kobieta – rozmowa z Marleną Marią Weber
-
Czytelnia9 lat ago
Z brudnopisu emigranta, czyli jak się żyje w dwóch językach?
-
Pozytywni3 lata ago
7 znaków, że działa u Ciebie prawo przyciągnia
-
Blogi5 lat ago
Żeglarstwo i własny jacht w Wielkiej Brytanii…
-
Wydarzenia9 lat ago
„Pozytywni w Biznesie” Targi w Gateshead: Europejskie Biuro Detektywistyki i Bezpieczeństwa
-
Blogi9 lat ago
Skończ pier… i weź się k…. ogarnij
-
Agnieszka Kubicka9 lat ago
Blog Agnieszki Kubickiej: Bądź sobą. To wystarczy.
-
Pozytywni3 lata ago
Olejek CBD wsparciem w walce ze stresem. CannaTruth – Polskie CBD dostępne w Wielkiej Brytanii