Pozytywni
„Ja, hipis-narkoman. Od fascynacji do degrengolady” – wesprzyj projekt
Andrzej Kaczkowski – hipis, narkoman – tak mówi o sobie. To człowiek po przejściach, bardzo doświadczony przez życie, a przede wszystkim przez używki, które przez wiele lat władały jego życiem. Dzisiaj Andrzej robi bilans swojego życia i aby uświadomić do jakich tragedii mogą doprowadzić narkotyki, wydaje książkę. „Ja, hipis-narkoman. Od fascynacji do degrengolady” – to tytuł książki, która być może dzięki Wam – zostanie już wkrótce wydana.
Wesprzyj książkę hipisa – narkomana
Książka „Ja, hipis-narkoman” to rzecz o narkomanii totalnej. Nie rozprawka o weekendowo imprezowym poćpywaniu dla chwilowej przyjemności. To lot przez kawał historii PRL-u, lot nad brudnym, biednym krajem zgnębionych ludzi, mających tylko dwie opcje – albo się przystosować do szarości, albo rozpocząć poszukiwania na własną rękę. Czyta się to bardzo dobrze, a ponieważ temat jest uniwersalny i międzynarodowy, my – Pozytywni – postanowiliśmy pomóc Andrzejowi w promocji wydawnictwa i w zebraniu odpowiedniej w tym celu kwoty.
– Pomysł na napisanie tej książki zrodził się we mnie trzynaście lat po zakończeniu leczenia w ośrodku Monaru w Nowolipsku. Od roku 1978 do 1998 byłem czynnym narkomanem, który metodycznie rujnował swój potencjał, zdolności i, krótko mówiąc, całe swoje życie. Na początku nie czułem, że te poszukiwania wolności i oryginalności idą w złym kierunku. Byłem szczerze zafascynowany ideologią hipisowską, której nieodłącznym atrybutem były narkotyki, mające jakoby poszerzać percepcję i świadomość. Ideologia wolności, miłości i pokoju była na początku ważniejsza niż samo ćpanie. Zostałem rasowym hipisem: wyglądałem jak hipis, żyłem jak hipis i jak hipis kochałem wszystkie żywe istoty na tym świecie. I myślę, że dzięki temu nigdy nie zeszmaciłem się do końca – opowiada Andrzej.
Dzisiaj, po wielu dramatycznych momentach, Andrzej chce się podzielić swoimi doświadczeniami. Jedno w jego życiu się nie zmieniło. Ciągle i bez granic kocha muzykę, dlatego bywalcy festiwali Woodstock czy Jarocin powinni go doskonale kojarzyć.
To ten hipis na wózku niejednokrotnie wnoszony na scenę.
Drodzy Pozytywni, jeśli choć w części identyfikujecie się z obecną filozofią życiową Andrzeja Kaczkowskiego – pomóżcie mu wydać książkę. Jesteśmy przekonani, że przyniesie ona wiele korzyści społeczności nie tylko polskiej, ale również międzynarodowej.
Zajrzyjcie na:
https://wspieram.to/3397-ja-hipis-narkoman.html
i zasilcie choćby kilkoma złotymi konto przeznaczone na wydanie tej cennej książki.
Z góry dziękujemy,
Pozytywni
-
Wywiady8 lat ago
Świadoma kobieta – rozmowa z Marleną Marią Weber
-
Czytelnia9 lat ago
Z brudnopisu emigranta, czyli jak się żyje w dwóch językach?
-
Pozytywni3 lata ago
7 znaków, że działa u Ciebie prawo przyciągnia
-
Blogi5 lat ago
Żeglarstwo i własny jacht w Wielkiej Brytanii…
-
Wydarzenia9 lat ago
„Pozytywni w Biznesie” Targi w Gateshead: Europejskie Biuro Detektywistyki i Bezpieczeństwa
-
Blogi9 lat ago
Skończ pier… i weź się k…. ogarnij
-
Agnieszka Kubicka9 lat ago
Blog Agnieszki Kubickiej: Bądź sobą. To wystarczy.
-
Pozytywni3 lata ago
Olejek CBD wsparciem w walce ze stresem. CannaTruth – Polskie CBD dostępne w Wielkiej Brytanii
Seweryn
10 lutego, 2015 at 8:21 pm
Chętnie przygotuję tą książkę do druku. Robię to zawodowo od 20 lat.
Oczywiście w tym wypadku bezpłatnie, Mogę nawet wydrukować, bo współpracuję z polską drukarnia.
Sam jestem 62-letnim hipisem i zastanawiam sie czy ta postawa życiowa miała sens. Jakie były korzyści a jakie straty.
Czy w PRL-u to była nisza w której można się było skryć? I czemu nadal jestem hipisem od 25 lat mieszkając w Kanadzie.
Pozdrawiam i życze sukcesów.
Seweryn
Andrzej Kaczkowski
11 lutego, 2015 at 9:00 am
Oczywiście bardzo chętnie przystanę na Twoją propozycję. Proszę napisz mi o szczegółach na mojego maila: kaczhipp@wp.pl
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Peace & Love
Andrzej „Kaczor” Kaczkowski