Agnieszka Kubicka
Blog Agnieszki Kubickiej: Ile jest Twojego życia w Twoim życiu?
Ile jest Twojego życia w Twoim życiu?
Anka wyjechała do Wielkiej Brytanii kilka lat temu, żeby realizować marzenia. Chciała się rozwijać. W pierwszym roku podjęła nawet jakieś próby, zapisała się na kurs angielskiego. Po niedługim czasie jednak na rozwój nie miała już sił, bo czuła się zbyt zmęczona po pracy. Z samej pracy nie była zadowolona. Zatrudnienie nie przynosiło jej rozwoju. Przerwała kurs angielskiego, ponieważ nie potrafiła zmotywować się, żeby robić coś po pracy. W firmie pracowała głównie z rodakami, w związku z tym nie miała dodatkowego bodźca do nauki języka. Jak mówiła, wpadła w błędne koło. Z jednej strony nie była zadowolona ze swojej pracy, z drugiej z lęku przed zmianą, przed ryzykiem, nie potrafiła się z niej wyrwać. Kiedy spotykałyśmy się podczas jej przyjazdów do Polski za każdym razem słyszałam to samo: „Nie lubię tej pracy. Męczę się w niej. Nie znam dobrze języka angielskiego. Nie wiem czy znajdę coś lepszego. Nie zarabiam też zbyt dużo, ale wystarcza mi na to, żeby opłacić rachunki, wyjść na imprezę. Nie realizuję moich marzeń, nie rozwijam się. Czuję się jakbym utknęła w martwym punkcie…”
Zdarza się w życiu i tak, że zabrniemy w „ślepy zaułek”. Czasem „martwy punkt” może „potrwać” nawet dłuższą chwilę, ale kiepsko byłoby, gdyby w takim miejscu przeżyć kilka lat albo i resztę życia. Tego czasu nikt nam nie zwróci.
Czego żałują ludzie?
Pracownica jednego z hospicjum pytała przebywającym tam ludzi, czego żałują najbardziej. Spisywała ich odpowiedzi. Wśród nich jedną z częstszych był żal, że nie mieli śmiałości żyć tak jak naprawdę chcieli, że nie mieli odwagi sięgnąć po to, co było dla nich ważne, że nie ryzykowali częściej, nie podejmowali prób.
Coś w tym jest, że czasem trudniej jest pogodzić się z tym, że się nie spróbowało, niż z tym, że próba, którą podjęliśmy się nie powiodła. W końcu zawsze może być następna. Na jednej próbie świat się nie kończy. A ktokolwiek cokolwiek osiągnął, wie że droga człowieka pełna jest prób i błędów, upadania i wstawania, zmierzania… lub jeśli ktoś woli – wegetowania.
Tylko po co wegetować, skoro można żyć?
Jeśli czujesz, że jesteś w „martwym punkcie”, że utknąłeś – odważ się. Postaw choć jeden, mały krok do przodu. Niech Cię nie zatrzyma lęk przed ryzykiem. Dopóki jesteś, możesz pójść do przodu. Może tam jest więcej, lepiej, bardziej, może odkryjesz jeszcze coś innego. Spróbuj.
-
Wywiady8 lat ago
Świadoma kobieta – rozmowa z Marleną Marią Weber
-
Czytelnia9 lat ago
Z brudnopisu emigranta, czyli jak się żyje w dwóch językach?
-
Pozytywni3 lata ago
7 znaków, że działa u Ciebie prawo przyciągnia
-
Blogi5 lat ago
Żeglarstwo i własny jacht w Wielkiej Brytanii…
-
Wydarzenia9 lat ago
„Pozytywni w Biznesie” Targi w Gateshead: Europejskie Biuro Detektywistyki i Bezpieczeństwa
-
Blogi9 lat ago
Skończ pier… i weź się k…. ogarnij
-
Agnieszka Kubicka9 lat ago
Blog Agnieszki Kubickiej: Bądź sobą. To wystarczy.
-
Pozytywni3 lata ago
Olejek CBD wsparciem w walce ze stresem. CannaTruth – Polskie CBD dostępne w Wielkiej Brytanii
Jo
3 maja, 2015 at 6:09 pm
Przyjechalam do UK 10 lat temu z podstawowa znajomoscia jezyka angielskiego. Ledwo moglam sie jednak porozumiec i jedyne co moglam powiedziec bylo 'ok’. Warunki mieszkalne byly fatalne, ale trzeba bylo prztrwac. Po miesiacu udalo znalezc sie prace w fabryce. Od wrzesnia zaczelam nauke angielskiego w lokalnym collegu. Sama tez siedzialam nad ksiazkami i slownikiem zeby jak najszybciej nauczyc sie slowek. Frustrowala mnie ta niemoc porozumienia sie. W fabryce nie bylo zle, jednak ambicja osiagniecia czegos nie zostawiala mnie w spokoju. Po 18 miesiacach udalo mi sie dostac prace w biurze. Nie mialam pojecia na czym polegaja moje przyszle obowiazki ale trzeba bylo sprobowac bo nie mialam nic do stracenia. Poczatki byly ciezkie bo musialam dzwonic i rozmawiac przez telefon. Czasami ta blokada jezykowa jednak istniala. Ale nie poddalam sie. Poszlam do collegu zeby zrobic jakis prosty kurs biznesowy. Zaproponowali mi studia. Nie sadzialam ze jestem na to gotowa ale skoro daja trzeba brac. Ponownie poczatki byly trudne. Duzo osob zrezygnowalo po pierwszej lekcji. Momentami nie mialam pojecia o czym oni mowia. Skonczylam pierwszy rok, zmienilam prace. Po studiach zmienilam ponownie prace i teraz pracuje dla miedzynarodowej inzynieryjnej firmy. Nie bylo latwo ale nie poddalam sie. Uwielbiam to co robie i wiem ze sie oplacalo. Nigdy nie przypuszczalam ze tak to sie wszystko potoczy i ze kiedys bede miala taka pewnosc siebie; ale to juz chyba doswiadczenie. Nic nie przychodzi latwo. Nawet kiedy skonczylam studia i porobilam pare dodatowych kursow to i tak trzeba byc wytrwalym zeby do czegos dojsc. Nadal walcze zeby byc jeszcze wyzej i brak cierpliwosci i ambicje na pewno w tym nie pomagaja ale teraz to tylko kwiestia czasu.